Ze sztuką Bolesława Biegasa (1877-1954) spotkałam się po raz pierwszy w Muzeum Narodowym w Krakowie. Tam zetknęłam się z rzeźbą, która zwróciła moją uwagę przez swoją symboliczność i indywidualność. Odzwierciedlała silna osobowość artysty i wskazywała na oryginalność zainteresowań. Później za namową miłośnika tego mało znanego polskiego artysty, zwróciłam uwagę na funkcjonującą od niecałego roku galerię dzieł Biegasa w Warszawie, zorganizowaną przez Fundację im.Bolesława Biegasa we współpracy z Biblioteką Polską w Paryżu oraz Akademią sztuk Pięknych w Warszawie http://biegas.pl/pl/muzeum-im-boleslawa-biegasa-w-warszawie/
Niestety nie miałam szczęścia i w czasie moich krótkich wizyt w stolicy nie dane było mi dostosować się do godzin otwarcia ekspozycji. To jednak, co udało mi się zobaczyć przez okna galerii wzmagało moje zainteresowanie i zaintrygowanie twórczością malarza.
Znak zapytania, 1923
Jak mówi przysłowie " Do trzech razy sztuka" i właśnie za trzecim razem, kiedy z walizką w dłoni biegłam z koleżanką w pośpiechu na Dworzec Centralny, drzwi galerii były otwarte. Nie zastanawiając się w ogóle, przekroczyłam od razu próg nowej dla mnie przestrzeni, zapraszając moją znajomą do wspólnego obejrzenia obrazów. I w ten przypadkowy sposób zostałam "fanką" malarstwa Bolesława Biegasa, przede wszystkim jego portretów sferycznych.
Weszłam w cudowny, fascynujący świat artystycznych wyobrażeń Biegasa i zadawałam sobie pytanie, jak to jest możliwe, że taki artysta jest nieznany dla szerszej publiczności? To pytanie przewijało się wielokrotnie w artykułach, które czytałam przygotowując się do pisania dzisiejszego postu.
Dlaczego Polacy nie potrafią promować rodzimej kultury w świecie? Naprawdę nie mamy czego się wstydzić. Wielu obcokrajowców pyta mnie o naszych artystów, których dzieła publikuję na moim profilu FB. Chcieliby nawet się czego dowiedzieć więcej o niektórych obrazach czy wydarzeniach kulturalnych, ale posty polskich muzeów nie są publikowane w wersji angielskiej. Przygotowuję więc im odniesienia do innych źródeł, jeśli takie znajduję. To mój niewielki wkład w szerzenie wiedzy na temat polskiej sztuki w świecie.
Dla mnie do niedawna Bolesław Biegas też był artystą nieznanym, a wart jest szczególnego zainteresowania. Dlatego też nowa inicjatywa w Warszawie, jaką jest powstanie muzeum, która za chwilę będzie obchodziła pierwszy rok swego funkcjonowania, zasługuje na ogromne podziękowania.
6 maja 2015 roku otwarto bowiem największą na świecie
stałą ekspozycję malarstwa i oczywiście rzeźby Bolesława Biegasa. Wyjątkowe podziękowania należą się państwu Marzenie i Robertowi Szustkowskim - kolekcjonerom i właścicielom największego zbioru dzieł tego artysty, których osobiste zaangażowanie i chęć podzielenia się wiedzą, a przede wszystkim udostępnienie obrazów i rzeźb, przyczyniła się i niewątpliwie wpłynie na promocję sztuki w Polsce.
Rewolucja
Portrety sferyczne, doskonale zachowane, oprawione w piękne wyrafinowane ramy zachwycają od razu. Najpierw kolorystyką, ornamentyką, następnie swoją ezoteryką. Cykl obrazów tworzonych od roku 1918 intryguje odbiorcę, przykuwa uwagę i zmusza do myślenia. Wizerunki kobiet, postaci a właściwie ich popiersi, wkomponowane, wmontowane w wirujące, przecinające się kręgi, niczym kreślone przy pomocy narzędzi. Nie znajdziemy tutaj innych figur poza kołem. Różnokolorowe kręgi, niczym sfery otaczają tajemnicze postaci, przysłaniają je bardziej lub mniej. Czy tak postrzegamy ludzi? Czasami widzimy więcej ducha niż ciała? Artysta zaznacza w wyjątkowy sposób oczy, czasami usta, no i czasami dłonie. Nie wiem czy macie też takie skojarzenia, ale dłonie z wydłużonymi, delikatnymi palcami przenoszą mnie od razu do obrazów Starych Mistrzów. Niektóre postaci są prawie niewidoczne, ukryte za gąszczem przecinających się okręgów.
Sfinks
Dotknięcie kobiety
Oczy - bardzo charakterystyczne, zwracające swą siłą wyjątkową uwagę. Spojrzenie nazywane potocznie "spode łba", ściągnięte brwi. Oczy - skoncentrowane, wpatrzone w określony punkt, trochę złowrogie, nie budzące zaufania. A może poza rzeczywistością? Mam poczucie osamotnienia wynikające z braku kontaktu z postaciami. Są mi obce i niedostępne, oddzielone sferą kręgów.
Zdjęcie malarza wywołuje u mnie lekki szok.
Fot. Muzeum im. Bolesława Biegasa ( zdjęcie pochodzi z Systemu Informacyjnego Sejmu RP)
Widzę człowieka z pochyloną głową, ściągniętymi brwiami i wzrokiem "spode łba". To Bolesław Biegas?
Czy portrety sferyczne to jego autoportrety? Oczywiście autoportrety jego duszy i myśli, wątpliwości i uczuć, emocji i bólu...
Taniec śmiechu
Jako ostatni, trochę przez przypadek oglądam portret sferyczny zatytułowany "Święty Franciszek" ukryty nieco w kącie galerii. Bardzo się spieszę, ale portret mnie zatrzymuje. Zdecydowanie inny. Przecinające się kręgi artysta umieszcza poza obliczem świętego jakby w tle. Na pierwszym planie widnieje jego twarz - przejrzysta, wyraźna, skupiona, lekko zatroskana i zamyślona oparta o delikatne i splecione dłonie. Oczy Franciszka szukają odbiorcy, chcą się na nim skupić, dostrzec go. Zadają pytania. Jakie? Myślę, że każdemu z nas nieco inne, czasami może niezbyt wygodne...
Z tym obrazem "wychodzę" z galerii, mam go ciągle przed oczyma....Moja koleżanka dziękuje mi, że mogła zobaczyć tę wspaniałą ekspozycję. To miłe, czuję podwójne zadowolenie, sprawiłam komuś i sobie radość.
Święty Franciszek, 1923
Nie omińcie adresu tej warszawskiej Galerii - Al.Jerozolimskie 51. Wejście jest bezpłatne.
Miłośnikom sztuki, w szczególny sposób polskiej, nazwisko Bolesław Biegas powinno stać się zdecydowanie bliższe.
Tym bardziej cieszą mnie działania środowisk promujących twórczość artysty, skutkujące podjęciem przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwały upamiętniającej 140 rocznicę urodzin tego znakomitego malarza i rzeźbiarza ( Bolesław Biegas urodził się 29 marca 1877 roku w Koziczynie koło Ciechanowa).
Czekam z niecierpliwością na kolejne inicjatywy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz