Dzisiaj więc opowiem, a właściwie bardziej pokażę niezwykłą przestrzeń tworzoną przez setki, a nawet tysiące rzeźb umiejscowionych na wieżach, wieżyczkach, dachu, fasadzie czy bocznych ścianach kościoła. Rozmaite źródła podają odmienne dane o ich liczbie od około 2600 do około 3500 posagów, przede wszystkim świętych. Spotkałam się nawet z informacją o 4000 , ale przecież nie to jest najważniejsze. Liczby są na tyle imponujące, że zadziwią prawie każdego. Oczywiście rzeźby pochodzą z różnych okresów budowy katedry. Najstarsze powstały w XIV wieku. Niestety, mimo ich wielkości od 3 do 4 metrów, nie jest możliwe oglądanie ich z bliska ze względu na usytuowanie w skomplikowanej architekturze, szczególnie gdy stanowią wykończenie 135 wieżyczek.
I tutaj z pomocą przychodzą nam aparaty fotograficzne czy coraz nowocześniejsze telefony komórkowe.
Dla mnie to swoiste, ekscytujące muzeum, w którym czasami można się zgubić...
Punktem kulminacyjnym zapoznawania się z urokiem i osobliwością tego obiektu jest wizyta na dachu. Bez wejścia czy wjazdu na dach nie będziecie wiedzieli, czym mediolańczycy budujący prawie sześć wieków chcieli zaimponować odwiedzającym ich miasto.
Oczywiście za wejście trzeba zapłacić, ale naprawdę warto.
Zapraszam na spacer.
Grupa posagów skupiona pod oknem i wokół niego. Postaci przybierają różnorodne pozy od siedzących po stojące i spoglądające w górę. Wydają się być "przyklejone" do marmuru.
Teraz zbliżenie
Każda szanująca się katedra wyróżniała się swoimi gargulcami czy jak niektórzy mówią "rzygaczami" pełniącymi oczywiście rolę rynien dachowych. Gargulce podtrzymywane są przez posagi umiejscowione pod nimi, co dodatkowo je zdobi.
Na powyższym zdjęciu widzimy przepiękne "koronkowe" wykończenia mediolańskiego cuda.
Może małe zbliżenie
Warto zwrócić uwagę na przechylone postumenty posagów podtrzymujących gargulce, umożliwiające odpływ wody. Połączenie pragmatyzmu z pięknem.
Oczywiście wszyscy wiemy o jeszcze innej roli, jaką miały spełniać. Na mediolańskiej katedrze jest ich wyjątkowo dużo.....
To w taki razie zerknijmy na słynne wieżyczki wykończone rzeźbami. Zadziwiające położenie. Zastanawia mnie od razu geniusz wykonawców, którzy musieli zmierzyć się z wyzwaniem, jakim było usytuowanie posagów na takiej wysokości.
Zobaczmy to w zbliżeniu
Postaci spoglądają na Mediolan we wszystkie kierunki świata.
Ale najwyżej położoną rzeźbą jest posag wykonany z pozłacanej miedzi przedstawiający Matkę Bożą ( co nie dziwi, bo przecież to Katedra Narodzin św.Marii). Wieżyczka z figurą Madonny znajduje się w miejscu, gdzie krzyżuje się główna nawa katedry z transeptem począwszy od 1774 roku. Nie podaję tej informacji za pewnik, ale ponoć przyjęto zasadę, że żaden budynek w Mediolanie nie może przewyższać posągu La Madonniny"...
To może wejdźmy nieco wyżej...
Zaczynają się krajobrazy zapierające dech w piersiach. Rząd sterczyn (wieżyczek) z posagami na "koronkowych" przyporach katedry.
Zbliżenia...
Jestem w środku scenografii, której nie potrafię "ogarnąć". Nie wiem, co mam oglądać. Tyle szczegółów i niuansów architektonicznych. Nie chciałabym czegoś pominąć, a pewnie większości nie dostrzegłam.
No i wreszcie doszliśmy na dach...
Przyjemny odpoczynek, widoki cudne, choć nie udało się mi zobaczyć niedaleko położonych Alp. Jak widać na zdjęciu mimo środka lata, pogoda w Mediolanie nie należała do typowo włoskich o tej porze roku.
Może następnym razem, gdyż pisząc ten post nabrałam wielkiej ochoty na powtórzenie spaceru do tego trochę podniebnego muzeum. Nie ominę na pewno muzeum katedralnego museo.duomomilano.it/en/ , na które ostatnio zabrakło mi czasu...
Świetnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń