Trovador, 1972
Jakie było dla mnie zaskoczenie, kiedy w czasie mojego wakacyjnego odpoczynku na Majorce, zobaczyłam plakat z wystawą malarstwa Giorgio de Chirico. Tym większe, że widziałam reklamy tego wydarzenia podczas mego krótkiego służbowego pobytu w Turynie w kwietniu tego roku. Wtedy bardzo żałowałam, że nie mogę obejrzeć obrazów tego doskonałego artysty. Ale los okazał się dla mnie łaskawy, ponieważ w niedzielę przyleciałam do Palma de Mallorca a we wtorek było otwarcie wystawy. Cudowna wiadomość!
A w środę oczywiście pojawiłam się ja, w pięknie odnowionym budynku byłego Grand Hotelu, przy którego projekcie pracował niezwykły Antonio Gaudi.
Ekspozycja obejmuje dwa piętra wystawiennicze. Liczne obrazy z różnych okresów twórczości artysty, rzeźby oraz doskonały film o malarzu, jak również oryginalny projekt edukacyjny, tworzą bogatą przestrzeń do zapoznania się z twórczością Chirico.
Miałam to szczęście, że widziałam dzieła artysty w rzymskich muzeach, także w Mediolanie i to te z najważniejszego okresu jego pracy twórczej , czyli do roku 1917. Ale hiszpańska wystawa dała mi możliwość kontaktu z obrazami z lat powojennych. Wierzcie mi. Byłam bardzo podekscytowana. Uwielbiam takie eventy, taki spokój delektowania się sztuką !
Powyżej jeden z licznych autoportretów Chirico, stylizowany na artystę dawnych epok.
Poniżej obrazy mistrza z lat 60-tych i 70-tych, kiedy prowadził dialog ze swoimi wcześniejszymi tematami i motywami z okresu "pittura metafisica". Odnaleźć można wszystkie charakterystyczne elementy jego malarstwa: geometryczną przestrzeń, liczne przedmioty, perspektywę i pustkę.
Interior metafisica, 1968
El gran trofeo misterioso, 1973
Interior metafisico con paisaje romantico, 1968
Muebles y rocas en una babitacion, 1973
Oczywiście nie może zabraknąć postaci manekinów, odrealnionych ludzi, zatrzymanych w rozmaitych pozycjach i miejscach. Puste wnętrza ich korpusów lub wypełnione licznymi przedmiotami. Znajdziemy różne wersje. Mnie zawsze uderza i niepokoi ta pustka, pozorny spokój i porządek. Szczególnie mocne w obrazach Chirico puste przestrzenie ulic, placów czy budynków, samotne wieże czy latarnie. Nie poddające się prawom fizyki cienie, funkcjonują obok. Gdzie jest człowiek?
Las mascaras, 1962
Plaza de Italia con fuente, 1968
La torre, 1968
Los juguetes del principe, 1972
Widać jednak pewne zmiany w twórczości. Pojawiają się nowe elementy, których wcześniej nie było. W świecie przedmiotów Giorgio de Chirico można zobaczyć w krajobrazie za oknem zielone drzewa czy rośliny wewnątrz pokoju. To ociepla atmosferę, wprowadza element miękkości i ożywienia. Artysta odchodzi od wykorzystywania tylko geometrycznych figur. Widzi już świat dojrzałymi oczyma.
La tristeza de la primavera, 1970
La musa del silencio, 1973
El contemplador, 1976
Orestes solitari, 1974
Wystawę wzbogacają niezwykle formy rzeźbiarskie artysty pochodzące z lat 40-tych. To była dla mnie nowość i miłe zaskoczenie. Postaci manekinów indywidualnych i w charakterystycznych duetach czy też swoistych parach. Wykonane z gliny i brązu pokrytego srebrną lub czarną farbą. Sam twórca mówił, że "rzeźba musi być miękka i ciepła".
Postaci niczym z "Gwiezdnych wojen", a może powinnam powiedzieć inaczej, że postaci z "Gwiezdnych wojen"są niczym rzeźby Giorgio de Chirico. Odnoszę wrażenie, iż twórcy filmu znali sztukę włoskiego artysty.
Los arqueologos, 1940
Trzecią grupę dzieł stanowiły obrazy, ale te nie związane z podstawowym nurtem "pittura metafisica" czy nurtem neometaficznym , w którym Chirico kopiował w pewien sposób swoje wcześniejsze obrazy i pomysły. Niestety malarz miał okres malarstwa klasycznego, który był mocno krytykowany przez znawców sztuki, niedoceniany przez publiczność a samego Chirico nazywano zagubionym geniuszem.
Mnie jednak wiele obrazów zapadło w pamięci, szczególnie jego martwe natury, portrety kobiet czy cykl obrazów poświęconych gladiatorom.
La bella italiana, 1948
La espanola, 1934
Banista en la fuente, 1948
Corte de sandia, 1951
Fruita
Les tres Gracias, 1954
Los gladiadores, 1968
Ekspozycja w Palma de Mallorca dzieł wybitnego artysty, który stworzył podwaliny dla surrealizmu wybitnie przypadła mi do gustu. Wsiąknęłam w atmosferę obrazów i rzeźb artysty, w jego odrealniony świat.
W jakiś sposób Chirico zachęcił mnie do dialogu z nim, do wejścia w stworzoną przez niego rzeczywistość. Nie miałam z tym żadnego kłopotu...Na tle ogromnego tytułu wystawy.....
Przed wejściem do sali...
.
Ze słynnymi Manechini..
Na tle obrazów...
Podczas gry edukacyjnej jako manekin....
Bawiłam się doskonale, czułam ogromne podekscytowanie, że odnalazłam na tej gorącej, hiszpańskiej wyspie tego znakomitego włoskiego malarza. A może to on odnalazł mnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz