Nie ma lepszego dnia na refleksje o Bazylice św.Cecylii na Trastevere w Rzymie niż dzisiejszy.
22 listopada to dzień patronki tego niezwykłego kościoła, a dokładnie dzień jej śmierci, która nastąpiła w roku 230 n.e. Obchodzimy zatem dzisiaj 1785 rocznicę tego wydarzenia. Nieprawdopodobne!
Zdjęcie powyżej zrobione zostało dokładnie trzy lata temu dość wczesnym rankiem, kiedy miałam szczęście włóczyć się po Wiecznym Mieście listopadowa porą. W kościele panował ruch i ożywienie, odbywała się także próba chóru, przed popołudniowymi i wieczornymi uroczystościami, związanymi z tym pięknym świętem dla Rzymian. Miałam więc sposobność podpatrzenia chaosu przygotowań, mimowolnego w nich uczestniczenia. Ten szczególny dzień umożliwiał także wejście do miejsc, na co dzień niedostępnych dla zwiedzających, co oczywiście mnie zachwyciło.
A Bazylika św. Cecylii należy do tak intrygujących miejsc, że za każdym razem moich rzymskich peregrynacji, "wpadam" choć na chwilę do tego kościoła. Wspominana już na moim blogu Ewa Bieńkowska, autorka rewelacyjnych książek o sztuce, stwierdziła, że każdy ma swój Rzym. I tak faktycznie jest. Zgodnie z tą tezą - i ja mam swój Rzym, a w nim zawsze otwarte serce na tajemnicze i ciągle do odkrycia (jeszcze) Trastevere i św.Cecylię...
Biegnę do tego kościoła dla rzeźby św.Cecylii, autorstwa Stefano Maderno (1570 -1636), znajdującej się u stóp ołtarza, gdzie pochowano męczenniczkę. Pokazuję rzeźbę w zbliżeniu, abyście mogli przyjrzeć się szczegółom tego arcydzieła. Widzimy leżącą, bezwładnie na boku postać delikatnej kobiety, z głową odwróconą od widza i osłoniętą welonem. Na szyi świętej ( tego niestety już nie dostrzeżecie) zaznaczone są trzy cięcia, zadane jej w czasie męczeńskiej śmierci. Biały, lśniący marmur, z którego wykonano postać Cecylii, wydaje się być miękkim, zwiewnym materiałem, a nie twardym, wymagającym obróbki kamieniem.
Święta zostaje przedstawiona przez Maderno w takiej pozycji, w jakiej odnaleziono jej nienaruszone czasem ciało, pochowane w Katakumbach św.Kalista. Ciało św. Cecylii zostaje ekshumowane decyzją kardynała Paolo Emilio Sfondrati w 1599 roku. Prawdopodobnie w ekshumacji uczestniczył także Maderno, mający wtedy dwadzieścia trzy lata. Młody artysta bardzo silnie przeżył to wydarzenie, co według mnie widoczne jest w samym dziele.
Święta zostaje przedstawiona przez Maderno w takiej pozycji, w jakiej odnaleziono jej nienaruszone czasem ciało, pochowane w Katakumbach św.Kalista. Ciało św. Cecylii zostaje ekshumowane decyzją kardynała Paolo Emilio Sfondrati w 1599 roku. Prawdopodobnie w ekshumacji uczestniczył także Maderno, mający wtedy dwadzieścia trzy lata. Młody artysta bardzo silnie przeżył to wydarzenie, co według mnie widoczne jest w samym dziele.
Przyznam - rzeźba magnetyzuje, skupia uwagę i nie pozwala myśleć o czymś innym niż o św. Cecylii. Nie można oderwać wzroku od tej postaci, odnosi się wrażenie realności leżącego kobiecego ciała. Atmosfera kościoła, czasami przenikająca cisza, powoduje, że człowiek odrywa się całkowicie od otaczającej go rzeczywistości. Materialność świata zanika. A może ja, wraz z wiekiem staję coraz bardziej emocjonalna. Nie przypuszczałam, że mogę coś takiego napisać..
Tu w innej perspektywie, w oddaleniu....Zwróćcie uwagę na usytuowane w głównej absydzie, cyborium Arnolfa di Cambio z 1293 roku (!) - fascynujące dzieło artysty. Podtrzymują je cztery delikatne kolumny wykonane w czarnego i białego marmuru wzbogacone postaciami świętych , ewangelistów i aniołów. "Koronkowa" robota !
Opis męczeńskiej śmierci św. Cecylii odnaleziono w rękopisie z V wieku. Pochodząca z senatorskiej rodziny dziewczyna, ponoć olśniewająco piękna, przyjmuje ślub czystości i ukrywa się ze swoją wiarą przed otoczeniem, także rodziną. Przyobiecana poganinowi Walerianowi, w przeddzień ślubu wyznaje mu prawdę o sobie i swej wierze, prosi o uszanowanie dziewictwa. Walerian się nawraca wraz ze swoimi braćmi. Cecylia i Walerian doznają prześladowań i zostają skazani na śmierć. Oczarowani jej urodą oprawcy namawiają ją do wyrzeczenia się Boga. Wielu z nich pod wpływem niezwykłego oddziaływania młodej kobiety się nawraca. Cecylia trwa jednak w swoich przekonaniach. Zostaje powieszona w łaźni swego domu nad ogniem i duszona parą. Nie umiera jednak..
Poniżej zdjęcia z niewielkiej powierzchniowo, ale nader bogato ozdobionej kaplicy bazyliki zbudowanej nad miejscem kaźni...Metalowa osłona w posadzce pozwala zobaczyć pozostałości po domu św.Cecylii.. Fantastycznie zachowane freski, obrazy i rzeźby. Jest na czym"zawiesić oko", no i emocje związane z tą niezwykłą przestrzenią.
To miejsce można zobaczyć tylko dzisiaj ( chyba że coś się zmieniło)....
Cecylia ciągle żyje, więc rozgniewany namiestnik wydaje wyrok ścięcia ją mieczem, który sięga szyi męczenniczki trzykrotnie. Dziewczyna umiera po trzech dniach....
Kult związany z postacią św.Cecylii, patronki Rzymu wciąż jest silny i żywy, o czym mogłam się naocznie przekonać. Stała się ona także inspiracją dla bardzo wielu artystów, przedstawiających naszą bohaterkę jako piękną, uduchowioną kobietę, najczęściej z jakimś instrumentem - cytrą, harfą czy lutnią. Zdarza się, że towarzyszy jej anioł.
Nam dzisiaj pozostała cudowna artystyczna wizja, wyrażona przez Stefano Maderno, wzbudzająca wciąż ogromne emocje i przeżycia. Dla mnie - to jedna z piękniejszych rzeźb, jakie miałam szczęście zobaczyć.
Dla miłośników sztuki - Bazylika św. Cecylii to punkt obowiązkowy.
Skupiłam się dzisiaj jedynie na rzeźbie i postaci św.Cecylii, ale przecież w bazylice jej poświęconej można odnaleźć inne wspaniałe dzieła. Osobnej i szczególnej uwagi wymaga mozaika w Absydzie czy ukryty na chórze świątyni ( niewidoczny z wnętrza obiektu) genialny fresk Pietro Cavalliniego "Sąd Ostateczny" z niezwykłym wyobrażeniem aniołów. Majstersztyk!!! Ale jak to z wyjątkowymi zabytkami bywa, trzeba się trochę natrudzić, a przede wszystkim zorganizować, aby ten fresk zobaczyć. Wędrowanie po Rzymie wymaga często dość wczesnego wstawania...
Do Bazyliki św. Cecylii na pewno wrócę (a przynajmniej mam taką nadzieję), a jeśli ktoś z was "zabłądzi" do Rzymu w najbliższym czasie, a stolica Italii późną jesienią czy zimą należy również do interesujących kierunków podróży, to znajdźcie chwilę dla Stefano Maderno i jego arcydzieła...
Ciekawe informacje, ładne zdjęcia, dobrze się czyta!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, zawsze takie słowa dodają mi energii i jeszcze większej motywacji do pisania. Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńWitam moja ulubiona autorke. Ja tez tam dzis zawedrowalam, nie pierwszy raz, ale tak jak napisalas kaplice sw. Cecylii - cubiculum mozna zobaczyc tylko w dniu swietej. I robi wrazenie. Nie wiem tylko, dlaczego glowne uroczystosci odbeda sie jutro, 23. Ten kosciol jest magiczny, odwiedzilam go wczesniej na poczatku roku, wieczorem. A i tak najbardziej zachwycila mnie rzezba Maderny. Arcydzielo, dla ktorego warto tu wstapic o kazdej porze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByłam w bazylice myślami i wspominałam te wszystkie emocje, jakie towarzyszyły mi podczas moich kilkukrotnych tam pobytów. Uwielbiam Rzym w listopadzie i tęsknię za jego jesienną atmosferą, ale w tym roku wyczerpałam "limit" podróży do Italii. Na całe szczęście pozostały wspomnienia i zdjęcia oraz cudowne Twoje relacje o tym, co się dzieje aktualnie w tym niezwykłym mieście. Jestem więc na bieżąco. Także Cię serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń