niedziela, 14 czerwca 2015

Jak El Greco i jego "Ekstaza św.Franciszka" zawędrowała do Kosowa Lackiego? (post_29)

Przed nami druga, niezwykle fascynująca opowieść z życia obrazu, który jest lokowany przez znawców sztuki na czwartym miejscu w hierarchii ważności dzieł malarstwa obcego w Polsce.
Zastrzegam jednak na wstępie, że  nie do końca odpowiem na ekscytujące badaczy, i nie tylko ich , tytułowe pytanie: jak obraz El Greco dotarł do maleńkiej miejscowości na Podlasiu?
Chyba więcej mamy dzisiaj wątpliwości i hipotez w tej kwestii niż potwierdzonych dokumentami i faktami odpowiedzi.
Moja droga do zobaczenia "Ekstazy" El Greco także należy do dość długich. Mimo że obraz udostępniono publiczności w roku 2004 w Muzeum Diecezjalnym w Siedlcach www.muzeum.siedlce.pl/, ja zetknęłam się z nim dopiero podczas wystawy w Warszawie w ubiegłym roku. Do Siedlec stale było nie po drodze, ale wy nie popełnijcie tego błędu, szczególnie, że w najbliższych latach nie będzie opuszczał siedleckiego muzeum.
Obraz El Greco chciałabym pokazać w kontekście innego dzieła, którego bohaterem jest też św. Franciszek, ale w artystycznej wizji geniusza Caravaggia.  Postać św. Franciszka w dwóch nieco odmiennych ujęciach obydwu twórców zestawię jednak w następnym poście.


 Pochodzący z Krety artysta El Greco, a właściwie Dominikos Theotokopulos, przedstawił  św.Franciszka na moment przed otrzymaniem stygmatów. Rewolucjonista z Asyżu wpatrzony w silnie bijące w jego uduchowioną twarz światło z oczyma wzniesionymi do góry, przyjmuje postawę gotowości i pokory. Jego rozstawione, otwarte ręce , pochylona nieco nienaturalnie wydłużona sylwetka oczekuje znaku, czuje nadchodzącą istotną chwilę swego życia. Św.Franciszek  skupiony na świetle sprawia wrażenie wyciszonego, w jakiś sposób odrealnionego, wyjętego z otaczającej go rzeczywistości. Nad jego głową wiszą poszarpane bladoszare chmury, ale w lewym górnym rogu pojawia się widoczny strumień  tajemniczego światła. Owo  światło o złotawych odcieniu to wpływ szkoły mistrzów malarstwa weneckiego - Tycjana i Tintoretta.
"Ekstaza św.Franciszka" zmusza odbiorcę do medytacji, wyciszenia i refleksji na światem. W pewnym sensie uczestniczymy w tym uniesieniu i odczuwamy mistycyzm bohatera.
Obraz mnie trochę zaskoczył skromną kolorystyką i formą, niż tą z jaką stykałam się do tej pory w dziełach El Greco, ale zdałam sobie sprawę, że ta oszczędność, skromność środków służy podkreśleniu idei św.Franciszka wyrzekającego się wszystkich dóbr materialnych i akceptującego wszystko, co zostało stworzone przez Boga.
Owej kontemplacji bardzo pomagała ekspozycja obrazu przygotowana w Zamku Królewskim w Warszawie. Sala jednego dzieła pomagała w skupieniu i  obserwacji, a możliwość zajęcia siedzącego miejsca przed obrazem ułatwiała rozmyślanie. Żałowałam wtedy też bardzo, że wcześniej nie dotarłam do Siedlec.

     http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekstaza_%C5%9Bwi%C4%99tego_Franciszka#/media/File:Ecstasy_of_Saint_Francis_by_El_Greco_Royal_Castle_in_Warsaw_2014_01.JPG 

El Greco zawędrował również do Krakowa, gdzie pokazano go w Ośrodku Kultury Europejskiej "Europeum"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekstaza_%C5%9Bwi%C4%99tego_Franciszka#/media/File:Ekstaza%C5%9Aw.Franciszka-ObrazDomenkosaTheotokopoulosa%28ElGreco%29-Wizyta%282015%29-POL,_Krak%C3%B3w.jpg

Trochę było mi przykro po rozmowie z paniami pilnującymi ekspozycji, które opowiadały, że w ciągu tygodnia przychodziło tylko kilka osób, aby obejrzeć obraz.
Zbyt słaba reklama wystawy, zbyt nikła edukacja muzealna? Warszawa to przecież ogromne miasto , stolica.
To pytanie mnie zresztą prześladuje ( chociaż nie zajmuję się propagowaniem sztuki zawodowo) , co powinno się uczynić, aby zainteresowanie Polaków sztuką było zdecydowanie większe??
Może w Krakowie frekwencja  okazała się sukcesem? Tego niestety nie wiem...

Skąd się zatem wziął w maleńkim Kosowie Lackim obraz El Greco, obraz o wyjątkowej wartości?
Opowieść jest fascynująca i wielowątkowa. Wiele w niej przypuszczeń i wątpliwości. Najprawdopodobniej - to najlepsze określenie.
Co jest natomiast faktem i pewnikiem? Mianowicie to, iż dwie młode pracownice Instytutu sztuki Polskiej Polskiej Akademii Nauk, Izabella Galicka i Hanna Sygietyńska, w 1964 roku przeprowadzają inwentaryzację zabytków w kościele w Kosowie Lackim. W trakcie swojej pracy przechodząc korytarzem na plebanii zastają uchylone drzwi do pokoju proboszcza. Spostrzegają wiszące na ścianie płótno w bardzo złym stanie, brudne, rozdarte, ale przyciągające szczególną uwagę.. Na tyle, że zainteresowały się bardzo obrazem i rozpoczęły własne badania doprowadzające do samego mistrza El Greco.  Odkrycie stało się na tyle istotne, że opublikowały artykuł na ten temat w 1966 roku, który spowodował burzliwą dyskusję wśród historyków  i znawców sztuki. Powątpiewano istotnie w śmiałe tezy młody badaczek. Te jednak, na szczęście, się nie poddały i prowadziły swoje badania. Przełom przyniósł rok 1974, kiedy to odkryto oryginalną sygnaturę "Dominikos Theotokopulos" ukrytą w niebadanej części obrazu przy ramie. Nie było już wątpliwości - to El Greco!!!
Jeden ze stu wizerunków św.Franciszka namalowany przez tego niezwykłego artystę, docenionego tak naprawdę dopiero na przełomie XIX/XX wieku, odnajduje się w Polsce. Tak trafia do kurii, a później do Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach, ale nie jest eksponowany publicznie. Lęk przed odebraniem obrazu przez ówczesne władze komunistyczne był zbyt silny.
Obraz musi czekać do 15 października 2004 roku, aby wreszcie znaleźć należne mu miejsce i cieszyć oko publiczności.
Jak obraz znalazł się w Kosowie Lackim? Funkcjonuje wiele torii. Moim skromnym zdaniem jedna wydaje się najbardziej prawdopodobna i związana jest z postacią księdza Stanisława Szepietowskiego, interesującego się sztuką, kolekcjonera  obrazów i przyjaciela artystów. To on mógł nabyć obraz w 1927 roku w warszawskim antykwariacie dla swego kuzyna księdza Franciszka Dąbrowskiego - proboszcza w parafii w ... Kosowie Lackim. Tak dzieło El Greco najprawdopodobniej trafiło do tej maleńkie podlaskie miejscowości, gdzie po wielu latach badaczki, oczywiści przypadkowo, go odkrywają.
Wspaniałą puentą tej historii jest wspomnienie pani Hanny Sygietyńskiej o swoim odkryciu. Dla niej najpiękniejszym podziękowaniem stały się słowa historyka sztuki ze Lwowa:
"Gratuluję intuicji silniejszej niż promienie podczerwone"
Ja również gratuluję!!
Cieszmy się, że tak wyjątkowe dzieło można oglądać w naszym polskim muzeum....

A następny post będzie poświęcony także artystycznej wizji biedaczyny z Asyżu.
Jak tę niezwykłą postać widział tajemniczy, chodzący własnymi drogami Caravaggio?


P.S. 
28.11.2016r.

Jednak obraz, na szczęście, opuścił pomieszczenia Muzeum Archidiecezjalnego w Siedlcach, aby zyskać nowe oblicze. Został poddany gruntownej konserwacji przez pracowników Muzeum Narodowego w Krakowie. Niedawno można było podziwiać dzieło na specjalnym pokazie. To znakomita informacja dla miłośników sztuki, bo "Ekstaza św. Franciszka" należy do wyjątkowych i fascynujących

http://mnk.pl/fotogalerie/arcydzielo-el-greco 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz