piątek, 13 maja 2016

Obraz jak księga, czyli średniowieczna wizja życia Chrystusa w "Pasji Toruńskiej" (post_65), Muzeum Narodowe w Poznaniu, wystawa, sztuka polska, malarstwo


"Pasja Toruńska" to dzieło, które musi przykuć uwagę odbiorcy, nie można przejść koło niego obojętnie. Obraz o dość pokaźnych rozmiarach (274 na 221 cm) i wspaniałej, wręcz krzyczącej kolorystyce, skomplikowanej można rzec fabule wewnętrznej - zmusza nas do minimalnej refleksji nad życiem, światem, a niewątpliwie budzi zainteresowanie.
Jednakże nie jest to dzieło łatwe w zrozumieniu i kontemplacji, dlatego kto może, niech wybierze się do Muzeum Narodowego w Poznaniu na wystawę pt."IMAGINES MEDII AEVI", przygotowanej z okazji obchodów 1050 rocznicy Chrztu Polski i przekona się sam o artyzmie tego niezwykłego obrazu.
Oczywiście wyeksponowano wiele pięknych i wyjątkowych obiektów reprezentujących okres średniowiecza pomiędzy 966 a 1530 rokiem ( myślę jednak, że to są umowne cezury czasowe), wśród nich moje ulubione rzeźby madonn pochodzących z innych polskich muzeów czy kościołów. Sam sposób opracowania wystawy,  koncepcja plastyczna zasługuje na uznanie, szczególnie dialog średniowiecznych obiektów ze współczesną wizją dziesięciorga przykazań Stefana Gierowskiego, budzącą odrębne emocje.
Dlaczego "Pasja Toruńska" warta jest naszej uwagi? 
Przede wszystkim to obraz -  księga, która wymaga zagłębienia, koncentracji i stanowi rodzaj swoistego przeżycia, dla niektórych także religijnego. Taki zresztą przyświecał anonimowemu artyście cel, uczestnictwo w duchowej pielgrzymce śladami Chrystusa do Ziemi Świętej, tym którzy realnie nie mogli takiej pielgrzymki odbyć. Umiejętność czytania posiadali nieliczni, pozostawał wzrok i obraz. A czy my dzisiaj współcześnie nie wracamy w jakimś względzie do skrótowości wypowiedzi, wyrażania myśli poprzez symbole i obrazki? Nie skończony zbiór emotikonów stanowi tego niezbity dowód. Potrafimy czytać, jednak o wiele prościej i łatwiej nam się ogląda.
"Pasji Toruńskiej" nie można poświęcić przysłowiowych pięciu minut. Najpierw próbujesz ogarnąć wzrokiem w całości, z pewnej odległości, ale takie oglądanie nastręcza trudności. Trzeba zatem oglądać obraz z bliska, scena po scenie, a tych wydarzeń historycy sztuki naliczyli aż 22!!!
Przyjrzyjmy się niektórym z nich.
Poszczególne wydarzenia dzieją się jednocześnie, symultanicznie. Brakuje chronologii, uporządkowania wydarzeń. Odnoszę wrażenie, że to celowy,świadomy zabieg artysty pokazującego zmienność, chaotyczność ludzkich losów, ludzkich decyzji będącym powtarzalnym odbiciem wszystkich scen z życia Chrystusa.
Poniżej dokonałam swoistej fragmentaryzacji obrazu, ale tak właśnie się go ogląda, także przypadkowo i losowo.

                                                        Ostatnia wieczerza


                                           Pojmanie Chrystusa, Wniebowstąpienie


                                        Biczowanie Jezusa, Koronowanie cierniem

                                 Wjazd Chrystusa do Jerozolimy, Chrystus przed Herodem

                                                           Piłat umywający ręce


                                                        Chrystus przed Kajfaszem

                      Zmartwychwstały Jezus i niewierny Tomasz sprawdzający przebity bok

                                                            Chrystus niosący krzyż


                                                               Zmartwychwstanie

                    Złożenie do grobu (co ciekawe grobu kamiennego, przypominającego sarkofag)

Zstąpienie do otchłani ( od razu przyszedł mi na myśl fresk autorstwa genialnego Fra Angelico z jednej z cel w klasztorze San Marco we Florencji obrazujący tę samą scenę wzbogaconą o wizerunki diabłów wyzierających z różnych stron, przytłoczonych postacią Chrystusa)
                                                          Samobójstwo Judasza

Przy tej scenie chciałabym się chwilę zatrzymać. Nie wiem czy pamiętacie, opisywanego już przeze mnie, samotnego Judasza z florenckich ostatnich wieczerzy, umiejscawianego po drugiej stronie stołu, przy którym zasiadł Jezus wraz z Apostołami? Wyobcowany, pogodzony z losem, czasami patrzący prosto w oczy widzowi, jakby pytał, czy już mnie osądziłeś?
W "Pasji Toruńskiej" nieznany artysta przedstawia jego samotną śmierć. Niesamowite emocje wywołuje wyrwanie przez diabła duszy zdrajcy, zwizualizowanej w postaci człowieka. Mamy tu próbę ukazania tego, co niematerialne w formie zmaterializowanej. Znów wzrok ludzki jest ważniejszy niż wyobrażenie czegoś niewidzialnego. Nie omińcie tej sceny, znajdującej się w lewym dolnym rogu obrazu.
Obraz na co dzień można podziwiać w Kościele św. Jakuba w Toruniu, ale pochodzi de facto z Kościa św.Mikołaja rozebranego w XIX wieku. Kościół poza sezonem jest zamknięty, a w sezonie otwarty w określonych godzinach. 
Niezwykle ciekawa historia dotyczy przeprowadzania badań obrazu przez naukowców z Instytutu Fizyki Uniwersytetu im.Mikołaja Kopernika w Toruniu. Na zlecenie proboszcza parafii, w której znajduje się Pasja, w 2012 roku dokonano jego analizy. zastosowano technikę tomografii optycznej, w bezpieczny sposób, dokonującej swoistego prześwietlenia wszystkich warstw dzieła. Badanie pozwoliło dotrzeć do pierwotnego szkicu dzieła, ponoć pięknego rysunku, charakterystycznego dla czasów, w których powstało. Dla przypomnienia datuje się powstanie obrazu na zleceniu dominikanów na rok 1480.
W trakcie oględzin obrazu znaleziono również tzw. zniszczenia celowe. Dotknęły one oczu oprawców Chrystusa w scenie biczowania i koronowania cierniem. Zostały po prostu wydrapane, co niszczyło odbiór dzieła.
Po odzyskaniu dawnego blasku, "Pasja Toruńska" bierze udział w wielu wystawach m.in. "Europa Jagiellonica" w Galerii Kraju Środkowych Czech w Kutnej Horze (2012) , Zamku Królewskim (2012), Muzeum Narodowym w Warszawie (2012), Domu Historii Brandenburgii w Poczdamie (2013)  i oczywiście w aktualnie trwającej ekspozycji "IMAGINE MEDII AEVI" w poznańskim Muzeum Narodowym.
Nie może i Was zabraknąć na tej wystawie...

Dla porównania inne dzieło o analogicznej tematyce oraz powstałe w podobnym okresie, bo w roku 1470 - to "Pasja Turyńska" znakomitego Hansa Memlinga, do obejrzenia w Galleria Sabauda we włoskim Turynie http://www.galleriasabauda.beniculturali.it/ Miałam okazję podziwiać Turyn, ale niestety ze względów czasowych nie odwiedziłam tego muzeum. Natomiast na wielkiej retrospektywnej wystawie w Scuderie del Quirinale w Rzymie wystawiano Pasję. Niestety też nie dane mi było ją zobaczyć, gdyż wystawę oglądałam w ostatnim tygodniu jej trwania i Pasja Turyńska wróciła do muzeum. Do trzech razy sztuka. Czekam na kolejną okazję. Tym bardziej, że dzieło należy do tych z cyklu ... fascynujących. 

Plik:Hans Memling Passione.jpg
                                                              wikipedia.org

Ile się tutaj dzieje? Obraz - księga. Zapiera dech.To jednak temat na przyszłą opowieść, kiedy wreszcie uda mi się osobiście zetknąć z tą genialną wizją Memlinga.

2 komentarze:

  1. REALMENTE, LAS IMÁGENES MUDAS EN MULTITUD DE VARIADOS COLORES, HABLAN POR SI SOLAS, ENSEÑAN Y ADOCTRINAN SIN NECESIDAD DE LENGUAJE. BUEN TRABAJO, ENHORABUENA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Sztuka pełni rozmaite role, od czysto estetycznej po sztukę walczącą. Wielość interpretacji, indywiduacje emocje i przeżycia stanowią dla mnie siłę i ogromną wartość artystycznych wyobrażeń artystów, reprezentujących odmienne nurty czy kierunki...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń