Sebastian Szmaj, św.Sebastian, 1918(67)
Może jestem trochę niewyspana po nocnych, a właściwie wieczornych odwiedzinach Muzeum Narodowego w Poznaniu, ale muszę się podzielić choć kilkoma refleksjami na ten temat.
Mimo naprawdę szerokiej i różnorodnej oferty, wybrałam jedynie dwa wydarzenia, w których chciałam uczestniczyć, mianowicie w oprowadzaniu kuratorskim po wystawie Bunt (którą zresztą już oglądałam) oraz prezentacji domniemanego rysunku kobiety Camille Pissarro. Oba bardzo interesujące, ale wymagające osobnego potraktowania.
Dzisiaj refleksyjnie...
Mam ogromny szacunek dla osób "biegających" z mapą od muzeum do muzeum, ale jednocześnie odczuwam dyskomfort, że na co dzień muzea odwiedza zbyt mało osób i podmioty za to odpowiedzialne, niestety nie zabiegają o to, by było lepiej. Brak środków finansowych na prowadzenie działalności - to podstawowy argument, który można usłyszeć. To prawda, nie podważam go absolutnie, zgadzam się, że pieniędzy jest zbyt mało, że są niewystarczające, ale...
No właśnie zawsze jest jakieś ale.
Moim skromnym zdaniem powinniśmy się zastanowić nad innym podejściem do funkcjonowania muzeów w Polsce i do sposobu prezentowania dzieł, jak również edukacji w tym zakresie.
Być może powinna się nawet odbyć jakaś poważna debata czy cykl debat w tej kwestii, ale z udziałem nie tylko szerokiego grona muzealników, decydentów do spraw kultury, ale również odbiorców sztuki. Mam wrażenie i nie jestem odosobniona, że zapomina się o tzw. publiczności, o jej różnorodnych potrzebach od dość prostych do bardziej wyrafinowanych. Moje wczorajsze rozmowy z pracownikami muzeum, jak również z osobami nimi zarządzającymi ( za które bardzo dziękuję) utwierdziły mnie w przekonaniu, iż zmiany są konieczne przy założeniu, że chcemy podjąć się jakiegoś nowego wyzwania.
Poniżej przedstawiam nieśmiało kilka propozycji, które mogłyby się choć trochę przyczynić do wzrostu zainteresowania sztuką, do zwiększenia atrakcyjności naszych muzeów:
1. Zwiększenie liczby wystaw czasowych, tematycznych wykorzystujących zbiory dostępne w polskich muzeach, jak również w kolekcjach prywatnych i eksponowanie ich w miarę możliwości w kilku miastach.
2. Zwiększenie liczby projektów, programów edukacyjnych przybliżających sztukę ( najlepiej o charakterze systemowym) dla szerokiego grona odbiorców od dzieci po osoby w wieku dojrzałym.
3. Szersze wykorzystywanie zbiorów przechowywanych w magazynach muzealnych, organizowanie czasowych wystaw tych dzieł, wzbogacenie stałej oferty.
4. Zdecydowane zwiększenie działań promujących polskie zbiory, w tym doskonałą polską sztukę , w formie wystaw ( nawet niewielkich) za granicami naszego kraju ( np. wystawa Wróblewskiego będzie eksponowana w Hiszpanii). To jest świetny kierunek. Może łatwiej będzie nam zabiegać o sprowadzanie dzieł europejskich do Polski ( co stanowi taką ogromną trudność).
Na koniec odwołam się do moich osobistych obserwacji działalności muzeów w Finlandii.
Finowie mają świadomość, że nie mogą konkurować z muzeami europejskimi ( mimo iż są w posiadaniu większej liczby "topowych" dzieł niż Polacy).
Wybrali więc swoistą dla siebie drogę. Skoncentrowali się na fińskiej sztuce, na jej niezwykle szerokiej promocji i wspaniałych działaniach edukacyjnych.
Może więc warto przyjrzeć się tym działaniom...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz